*Oczami Cindy*
Byłam strasznie słaba. Ledwo mogłam cokolwiek powiedzieć. Patrzyłam na twarze moich przyjaciół. Wszyscy patrzyli się na mnie z wielkim szczęściem, ale i ulgą. Dziewczyny płakały ze szczęścia, Louis też.
Chłopacy nic się nie odzywali, brunet cały czas trzymał mnie za rękę.
-Cindy tak się cieszę, że się obudziłaś. - powiedziała Lena, która przestała się do mnie przytulać.
-Ja też. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyny. -A wy? - spytałam patrząc na pozostałe 2 dziewczyny.
-My też. - powiedziały równo i oby dwie mnie przytuliły.
-Dzień dobry Cindy. - powiedział Cowell.
-Dzień dobry. - odpowiedziałam zdziwiona jego widokiem.
-W takich okolicznościach spróbuję coś zrobić. - zwrócił się do dziewczyn.
-Naprawdę panu dziękujemy. - powiedziała Iga, a mężczyzna wyszedł.
-O co chodzi? - zapytałam zdziwiona, nadal słabym głosem.
-Później ci to wytłumaczymy. Teraz musimy iść porozmawiać z lekarzem. - powiedziała Lena.
-Ale co już mnie zostawiacie? - spytałam.
-Nie zostaniesz sama. Louis z tobą będzie. - powiedziała Gabi.
-Okej. - powiedziałam i spojrzałam na chłopaka, który nadal nic się nie odzywał. Dziewczyny wyszły, a z nimi cała 4 chłopaków.
-Cindy. - powiedział Louis.
-Tak? - zapytałam.
-Co z nami będzie? - spytał.
-Louis proszę cię nie zaczynaj znowu. - powiedziałam załamanym głosem.
-Ale ja cię kocham zrozum to! - krzyknął szybko wstając z krzesła.
-Louis, ale ja już jestem z kimś. - powiedziałam.
-Pewnie z tym chłoptasiem z wczoraj. - powiedział z ironią.
-Ten chłoptaś ma na imię Alex i tak to z nim jestem. - odpowiedziałam.
-Mam tego dość. Jestem już zmęczony ciągłą walką o ciebie. - powiedział załamany i usiadł obok mnie.
-Nie zostawię Alexa na lodzie. - powiedziałam.
-Ale przecież ty mnie kochasz. - odpowiedział.
-Wiem, ale dajmy sobie chwilę przerwy. Zobaczysz, że wyjdzie to nam na dobre. - powiedziałam i złapałam go za rękę
-Kocham cię. - powiedział patrząc mi w oczy. Przybliżył się do mnie i pochylił się nade mną. Po chwili muskał delikatnie moje usta i pogrążyliśmy się w czułym pocałunku, jednak po chwili oderwałam się i spojrzałam na chłopaka.
-Idź już. Proszę. - powiedziałam. Louis nic się nie odezwał tylko odwrócił się i wyszedł. Przewróciłam się na bok i zamknęłam oczy. Po chwili spałam.
*Oczami Sary w tym samym czasie*
Siedziałam w swoim domu i martwiłam się o Cindy. Nagle zadzwonił do mnie telefon.
Ja: Halo.
Lena: Przyjedź do szpitala. Cindy się obudziła.
Ja: Zaraz będę. - powiedziałam uradowana i się rozłączyłam.
Krótko no... No...
OdpowiedzUsuńona ma być z Lou... Boo jak nie to cię... kinetyka dorwie.. LOL...
Uwielbiam...xd