*Oczami Leny*
Siedzieliśmy z Nickiem i Niallem u mnie w salonie. Jedliśmy kanapki i oglądaliśmy jakiś film.
- To ja już będę leciał. - powiedział Nick i wstał z kanapy.
- Czemu? - zapytałam.
- Bo muszę jeszcze wpaść do Alexa. - powiedział.
- A właśnie co znim? - zapytałam.
- Wiesz. jakoś się trzyma, ale strasznie go zabolało to co chciała zrobić Cindy. - powiedział.
- Rozumiem i już cię dalej nie zatrzymuje. pozdrów go. - powiedziałam, a chłopak wyszedł.
- Kto to jest Alex? - zapytał Niall.
- Ale to chłopak Cindy. Bynajmniej tak mi się zdaje. - powiedziałam i wzięłam gryza kolejnej kanapki.
- Louis się załamie, jak ona mu o tym powie. - powiedział blondyn.
- Już o tym wie. - powiedziałam.
- Skąd? - zapytał zdziwiony.
- Nie wiem, ale wie. Wkurzył się i to ostry. - powiedziałam i mój telefon dał znać o swoim istnieniu. Spojrzałam na telefon. Dostałam smsa od Cindy.
- To od Cindy. - powiedziałam na głos.
- Co pisze? - spytał Niall.
- Żebym jutro o 11 przyszła do niej do szpitala. Sama. Podkreśliła. - powiedziałam.
- Aha. - odpowiedział pusto irlandczyk.
- Ej nie przejmuj się. może ma jakąś ważną sprawę do mnie. - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek. Resztę wieczora oglądaliśmy film. Oparłam się o ramie blondyna i zasnęłam.
RANO.
Obudziłam sie i spojrzałam na zegarek. Była 10.38.
- KURWA! - krzyknęłam zrywając się z kanapy i budząc przy tym blondyna.
- Co jest? - zapytał jeszcze zaspany.
- Zaraz się spóźnię. - powiedziałam.
- Idź do łazienki, a ja poszukam ci jakiś ciuchów. - powiedział chłopak i udał się w stronę garderoby.
- Jesteś pewny? - zapytałam nie pewnie.
- Tak idź. - powiedział i zniknął za rogiem. poszłam do łazienki. Umyłam się, zrobiłam lekki make up i związałam włosy w koka. poszłam na górę do pokoju. Na łóżku leżał zestaw i liścik.
"Przepraszam, że się nie pożegnałem, ale chłopaki mnie wzywali. obięcuje, ze nadrobię. Niall.
P.S: Kocham Cię;*" - o jaki słodki - pomyślałam. Ubrałam sie w to co przygotował mi blondyn i pognałam do szpitala. Weszłam do sali gdzie leżała Cindy. Dziewczyna siedziała na łóżku.
- O hej. już jesteś. - powiedziała uśmiechnięta.
- Tak, a ty co wychodzisz? - zapytałam zdziwiona.
- tak. - powiedziała. Wstała, wzięła swoją torbę i stała patrząc się na mnie.
- Idziesz? - zapytała.
- Tak, tak. - powiedziałam. Wyszłyśmy z sali i skierowałyśmy się w stronę wyjścia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz