niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 33.

Nie wiesz ile czasu ci zostało...
- Gdzie mnie ciągniesz?! - zapytałam gdy razem z Louisem wybiegliśmy z podwórka.
- Idziemy na krótki spacer. - powiedział i uśmiechnął się do mnie. Spojrzałam mu w oczy. Nie wiem czemu, ale zawsze gdy w nie patrzyłam, rozpływałam się w ich szaro - niebieskim kolorze.
- To idziemy? - zapytał zniecierpliwiony chłopak.
- Tak, tak. Przepraszam, zamyśliłam się. - powiedziałam czując, że moją twarz oblewa czerwień.
- Nie masz za co przepraszać. - powiedziałam i pocałował mnie w policzek. Zachichotałam cicho, ale ruszyliśmy przed siebie. Szliśmy chwile w ciszy.
- Dziękuje. - odezwałam się w końcu.
- Za? - spytał zaskoczony.
- Za to, że cały czas byłeś przy mnie. W szpitalu. - powiedziałam na dal nie patrząc mu w oczy.
- Nie masz za co przepraszać. Po prostu... - zaciął się na chwilę, a ja poczułam, że do oczu napływają mi łzy. - Po prostu cię kocham. - dokończył z strachem w głosie. Nie wiedziałam czego się bał. Może mojej reakcji na to? A może, że po prostu znowu będę próbowała zrobić sobie coś? Nie miała zielonego pojęcia. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dziwny ucisk na dłoni. Spojrzałam na nią i zobaczyłam, że brunet nadal mnie za nią trzyma. Nie wiedziałam co mam zrobić, czy wyrwać mu tą rękę, czy po prostu pozwolić dalej trzymać?
- Nic nie powiesz? - zapytał. Dopiero sobie przypomniałam co powiedział. Powiedział, że mnie kocha.
- Nie wiem co mam powiedzieć. - odpowiedziałam nadal na niego nie patrząc i powstrzymując łzy.
- Po prostu powiedz prawdę. Powiedz co do mnie czujesz. - powiedział.
- Louis, ale ja... - przerwał mi nagłym szarpnięciem, które obróciło mnie w jego stronę. Spojrzałam mu w oczy. Staliśmy tak zapatrzeni w siebie. Chłopak przybliżył się blisko mnie. Pocałował mnie. Na początku był to zwykły pocałunek, lecz przerodził się w namiętny pocałunek. Nie wiedziałam czemu, ale nie mogłam się oderwać. Trwałam z nim w tym pocałunku, a po moim ciele przechodziły dreszcze. Po policzkach łzy leciały mi cienkimi strużkami,a usta mi płonęły, a ręce drżały. Wplotłam moje palce w jego brunatne włosy, a drugą dłonią złapałam za szyję. Chłopak oderwał się nagle, a każda cząsteczka mojego ciała krzyczała jeszcze, więcej, jeszcze! Z trudem udało mi się pohamować i samej go nie pocałować. Chłopak spojrzał się na mnie.
- To może teraz powiesz mi co do mnie czujesz? - zapytał tym razem trochę pewniej.
- Louis. Ja...Ja... - zacięłam się. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
- Po prostu powiedz czy mnie kochasz. - powiedział stanowczym tonem.
________________________________________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale mam problemy. W moim życiu nie układa się dobrze, więc może u Cindy będzie dobrze. Nie wiem nie jestem pewna, ale wiem, że nie każda historia kończy się happy endem.;(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz