*Oczami Sary*
Po telefonie od Leny szybko pobiegłam do swojego pokoju by się przebrać. Wzięłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. Wyszłam już ubrana, ale zostawiłam plecak, bo stwierdziłam, że mi się nie przyda. Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz. Zadzwoniłam po taksówkę, która była po 10 minutach. Wsiadłam do taksówki i pojechałam do szpitala, w którym leżała Cindy. Gdy byłam na miejscu poszłam na piętro i skierowałam się do sali Cindy. Przed jej salą siedział Louis.
- Ej co jest? - zapytałam gdy podeszłam do chłopaka.
- Pokłóciłem się z Cindy. - powiedział.
- O co znowu? - zapytałam siadając koło niego.
- O to, że ją kocham. - powiedział.
- Wejdę teraz do niej. - powiedziałam.
- Nie warto śpi. - powiedział.
- To co, poczekam, aż się obudzi. - powiedziałam.
- Jak chcesz. - powiedział, a ja weszłam do jej sali. Usiadłam na krzesełku obok jej łóżka.
-Ness. - odezwał się cichy głos.
-Tak to ja. - powiedziałam, a dziewczyna szybko odwróciła się moją stronę. Miała łzy w oczach.
-Ej mała co jest? - zapytała.
-Pokłóciłam się z Lou. - powiedziała i usiadła po turecku na łóżku.
-O co? - zapytałam.
-O Alexa. Myślał, że będziemy razem, a ja po prostu chcę spróbować z Alexem. Kocham Louisa, ale będę zbyt mocno cierpieć, a na Alexie po prostu mi zależy. - powiedziała, a po jej policzkach leciały łzy.
-Ej będzie dobrze. - powiedziałam i przytuliłam się do dziewczyny.
*Oczami Leny*
Siedziałem w salonie razem z Leną u niej w domu, oglądaliśmy jakąś komedię. Bawiłem się jej włosami
-Niall? - zapytała.
-Tak? - spytałem.
-Jestem głodna. - stwierdziła.
-Ja też. - powiedziałem. -Zrobię nam coś do jedzenia. - powiedziałem wstając i idąc w stronę kuchni.
-Kocham cię! - krzyknęła dziewczyna z salonu. Wyjąłem z lodówki szynkę, masło i inne potrzebne składniki na kanapki. Zrobiłem chyba z tuzin kanapek i poszedłem do salonu. Dziewczyna nadal oglądała film, ale nie była sama.
-Hej. - powiedziałem do nieznajomego.
-Hej. Jestem Nick, a ty? - zapytał.
-Niall. - odpowiedziałem zdziwiony.
-Poznałam go w Dublinie. - powiedziała Lena.
-Aha. Masz. - powiedziałem podając jej kanapki.
-Dzięki misiek. - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
_____________________________________________________________________________
Sorry, że taki krótki. Macie tu link do mojego nowego bloga. Wpadajcie, będzie mi miło: http://thehopeondreams.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz