-Pizza zamówiona. - powiedział uradowany blondyn.
-To świetnie. Ja skoczę do sklepu i zaraz będę. - powiedziałam.
-Ej mogę iść z tobą? - zapytała Lena.
-Jasne. - powiedziałam. Ubrałyśmy kurtki i poszłyśmy w stronę sklepu. Lena dostała smsa.
-O super. - powiedziała.
-Co tam? - zapytałam.
-Moja kuzynka organizuje imprezę i napisała mi, żebym zebrała parę osób i, żebyśmy przyszli do niej. - powiedziała.
-I zgaduje, że impra z alkoholem? - zapytałam.
-No, a jak. - powiedziała.
-A to chłopaki odpadają. - powiedziałam.
-A czemu? - zapytała zdziwiona.
-Bo Liam nie może pić, ale nie powiem czemu, bo to jego sprawa. Jak będzie chciał to ci powie. - powiedziałam.
-Okej. - odpowiedziała gdy doszłyśmy do sklepu. Kupiłam to co trzeba i wróciłyśmy do domu.
Weszłyśmy do środka. 4 chłopaków siedziało w salonie. Brakowało tylko Liam'a.
-Hej gdzie Liam? - zapytałam.
-Powiedział, że jest zmęczony i pójdzie już spać. - powiedział Louis i podszedł do mnie.
-To dobrze się składa, bo jest impreza. - powiedziała Lena.
-Jaka? - zapytał zainteresowany loczek.
-U mojej kuzynki. - powiedziała.
-No to idziemy się szykować. - powiedziała Iga.
-Ej, ale my nie mamy żadnych ciuchów. - powiedziała Gabi.
-Mój dom jest zaledwie 10 minut drogi stąd, a samochodem jeszcze szybciej, więc ode mnie coś pożyczycie. - powiedziałam.
-Okej. - powiedziały dziewczyny.
-Chodźcie pojedziemy moim autem. - powiedziałam i po chwili wszystkie siedziałyśmy u mnie w samochodzie. Ruszyłyśmy i zaledwie po 2 minutach byłyśmy na miejscu.
-Dziewczyno ty jeździsz jak szalona. - powiedziała Gabi szybko wychodząc z mojego samochodu.
-Zajebiście jeździsz! - krzyknęła Lena.
-Hahah dzięki. - powiedziałam. Weszłyśmy do mojego domu. W domu było pusto.
-Gdzie twoja mama? - zapytała Sara.
-Wyprowadziła się. - powiedziałam oschle.
-Czemu? zapytała zdziwiona Lena.
-Bo ją wyrzuciłam po tym jak ją zobaczyłam jak się obściskuje z Paulem. - powiedziałam, a dziewczyny nic się nie odezwały. Chyba się domyśliły, że ten temat mnie drażni.
-Proszę do wyboru do koloru. - powiedziałam wpuszczając je do mojej garderoby.
-Jak ona wielka. - odezwała się Iga.
-No wiem. Tatuś mi tyle ciuchów na kupował na przeprosiny. - powiedziałam i zaczęłam szukać jakiegoś sensownego stroju dla siebie. Po 30 minutach byłyśmy gotowe. Lena, Iga, Gabi, Sara i Ja
-Gotowe? - zapytałam.
-Tak. - odpowiedział równe 4 dziewczyny.
-To jedziemy. - powiedziałam. Pojechałyśmy po chłopaków. Samochód okazał się za mały i musieliśmy przesiąść się do busa chłopaków. Lena podała adres Louisowi i dotarliśmy na miejsce po pół godzinie. Był to jakiś duży klub. Fajnie urządzony, dość nowoczesny.
-To co robimy? - zapytał się mnie Louis.
-Nie wiem jak ty, ale ja idę się bawić. - powiedziałam i pociągnęłam dziewczyny na parkiet. Bawiłyśmy się, wygłupiałyśmy, a chłopaki stali i patrzyli ię na nas jak na wariatki.
-Ej co z nimi? - zapytała się mnie Iga.
-Nie wiem. Jakby chcieli się z nami bawić to by do nas podeszli. - powiedziałam.
-Hej. Możemy zatańczyć? - zapytał się mnie jakiś przystojny brunet.
-Jasne. - powiedziałam, a chłopak porwał mnie w tłum.
-Jak masz na imię? - zapytał krzycząc.
-Cindy, a ty? - zapytałam równie głośno.
-Eric. - powiedział chłopak.
-A to ciebie poznałam w salonie fryzjerskim. - powiedziałam.
-Tak to ja. Tyle, że wtedy nie wiedziałem jak masz na imię. - powiedział.
-Heh. - zaśmiałam się.
*Oczami Louisa*
Szukałem Cindy po całym klubie. Zobaczyłem Lenę jak tańczyła z jakimś chłopakiem, ale nigdzie nie widziałem niebiesko włosej dziewczyny. Zauważyłem ją z jakimś chłopakiem. Krew zaczęła się we mnie gotować. Zacisnąłem rękę w pięść i czekałem na rozwój wydarzeń.
*Oczami Leny*
Jakiś chłopak poprosił mnie do tańca. Zgodziłam się, bo stwierdziłam, że nie będę stała całej dyskoteki, bo mój chłopak nie tańczy. Piosenka się skończyła. Poszłam się czegoś napić.
-Poproszę kieliszek wódki. - powiedziałam.
-Siema. - powiedziała Cindy dosiadając się koło mnie.
-To samo co koleżanka proszę. - powiedziałam.Kelner podał nam wódkę, a my ją wypiłyśmy.
-Świetna impreza. - powiedziałam gdy z Leną wypijałyśmy kolejne kieliszki. Kieliszków uzbierało się już trochę i nas też trochę już wzięło, ale my poszłyśmy na parkiet, żeby dalej się bawić.
*Oczami Cindy*
Podszedł do mnie Louis. Za nim zaczniesz dalej czytać włącz to.
-No myślałam, że do mnie nie podejdziesz. - zaśmiałam się i pocałowałam chłopaka. Skończyła się piosenka, a następny taniec był wolny. Zatańczyłam go z Louisem.
-Cindy. - powiedział.
-Nic nie mów. Tak jest dobrze. - powiedziałam i tańczyliśmy w ciszy. Było magicznie. Tańczyliśmy tak, a ja czułam się nareszcie szczęśliwa, kochana i bezpieczna. Ta chwila nie trwała zbyt długo, bo zobaczyłam wściekłego blondyna idącego w stronę Leny. Zaraz Lena całuje się z jakimś chłopakiem. Oo będzie się działo. Szybko oderwałam się od chłopaka i pobiegłam za Niallem. Wyłącz muzykę.
-Niall nie rób nic czego będziesz potem żałował. - zatrzymałam go.
-Ale to ona z jakimś facetem się obściskuje. - powiedział wściekły.
-Ona jest pijana. - powiedziałam. -Tak jak ja.
-Ale ty już trzeźwiejesz. - powiedział.
-Ale ona nie. Niall zrozum ona cię kocha. Jutro nie będzie nic pamiętała z tego. - próbowałam go powstrzymać.
-Masz rację, ale i tak ją stąd zabieram. - powiedział i poszedł po dziewczynę. Oderwał ją od chłopaka i wziął na ręce. Wyszedł z nią z klubu.
-Boże co ja z nimi mam. - powiedziałam sama do siebie.
-Nie wiem. - odpowiedział brunet.
-Dobra chodźmy tańczyć. - powiedziałam. Bawiliśmy się jakieś 3 godziny i wróciliśmy do domu. Tzn wróciłam ja i Lou, bo reszta zmyła się prędzej. Jechaliśmy powoli. Lou nie pił, więc on prowadził.
-Dzisiaj śpisz u nas. - powiedział.
-pewnie tak jak reszta dziewczyn. - powiedziałam do niego.
-No tak. - powiedział.
-Boże jak mnie nogi bolą. Jestem wykończona. - powiedziałam próbując wysiąść z samochodu.
-Chodź. Wniosę cię. - powiedział.
-Skoro nalegasz. - zaśmiałam się. Chłopak wziął mnie na ręce i wniósł do domu. Poszliśmy do niego do pokoju. położył mnie na łóżku, a sam poszedł się umyć.
*Oczami Louisa*
Tak się cieszę z dzisiejszego wieczoru. - pomyślałem biorąc szybki prysznic. Przebrałem się i wyszedłem z łazienki. Na łóżku zobaczyłem słodko śpiącą dziewczynę. Przykryłem ją kołdrą, a sam zeszedłem na dół, żeby się zdrzemnąć na kanapie. Położyłem się na kanapie nie minęło nawet 5 minut i już spałem.
2 w nocy.
-Louis wstawaj. obudź się. - obudziła mnie dziewczyna.
-Co jest? - zapytałem zaspany.
-Nie mogę zasnąć. - powiedziała.
-Ale przecież spałaś. - powiedziałem.
-Wiem, ale obudziłam się i nie było nigdzie ciebie, a po za tym zimno mi. - powiedziała.
-Chodź. - powiedziałem i złapałem ją za rękę. Poszliśmy na górę do mnie do pokoju.
-Połóż się. - powiedziałem. - Posiedzę z tobą dopóki nie zaśniesz. - powiedziałem.
-Nie. Kładź się razem ze mną. - powiedziała.
-No dobrze. - powiedziałem i położyłem się na łóżku. Dziewczyna okryła mnie kołdrą i przytuliła się do mnie.
-Dobranoc. - powiedziała.
-Dobranoc. - powiedziałem i uśmiechnąłem się sam do siebie.
_________________________________________________________________________________
Dziś trochę dłuższy. Mam nadzieję, że się spodoba. Taki tam dla anonimka;**
Ajajajaja. Ostro się robi ;*kocham taki rozwój akcji;*.. hehe.;*kochaaam;*
OdpowiedzUsuń